czwartek, 31 lipca 2014

Tak blisko, tak blisko jak ja, nie był Ciebie nikt tak blisko i nie poddał Twoim zmysłom jak ja.

Moje przemyślenia #9:

 "Tak blisko..." - Tammara Webber


Czy jest jakieś podobieństwo między pisenką Rafała Brzozowskiego "Tak blisko" (https://www.youtube.com/watch?v=fl_swnrhmRY), a książką Tammary Webber? Moim zdaniem jest i to bardzo duże, chociaż autorką książki jest amerykańska pisarka, a piosenkę śpiewa polski wokalista to czytając tą książkę miałam w głowie te piosenkę. Jakby to właśnie ona opisywała miłość łączącą Jacqueline i Lucasa. To niesamowite jak są one podobne, a może tylko ja zauważam to podobieństwo, bo chce je zobaczyć. Myślałam, że ta książka to będzie jakieś tam romansidło, ale trzeba przyznać, że mnie wciągła. Może dlatego, że bohaterami tej książki są studenci w moim wieku i kto wie, może jej los mógłby być podobny do mojego.

Ta książka doskonale opowiada życie w akademiku, pierwsze miłości i problemy z tym związane. Dziewczyna, która ma wszystko poukładane: studia, doskonały chłopak, najlepsza przyjaciółka. Może się wydawać, że to bajka. Pewnego dnia traci ukochanego, zostaje prawie zgwałcona i załamuje się. Jednak nie przypuszczała, że ten koniec, może oznaczać początek czegoś nowego, o wiele lepszego w jej życiu. Moim zdaniem ta książka opowiada o tym, że jeśli ci na czymś zależy i to stracisz, to nie jest to koniec świata. Oczywiście ból jest, ale może dlatego tak cierpimy żeby przygotować się na lepszy los, który na nas czeka. Cierpimy po to żebyśmy się nie bali zaryzykować i być naprawdę szczęśliwymi osobami. By być SILNĄ osobą.

NIGDY SIĘ NIE PODAWAJ!
 CHOĆBY BRAKOWAŁO CI JUŻ SIŁ, 
BO TAM GDZIEŚ CZEKA NA CIEBIE SZCZĘŚCIE 
O KTÓRE WARTO 
POWALCZYĆ!


piątek, 18 lipca 2014

Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi.

Moje przemyślenia #8: 

''Wszystko gra'' - Agnieszka Szygenda


Każdy z Nas grał chociaż raz w jakąś grę. Granie kojarzy się z frajdą i dobrą zabawą, ale czy ktokolwiek z nas pomyślał, że może drugi człowiek może nami manipulować i naszym kosztem dobrze się bawić? Uważamy, że w naszym świecie nie ma ludzi aż tak zepsutych żeby bawić się uczuciami drugiego człowieka. W dzisiejszych czasach ludzie mają wszystko i czasami po prostu brakuje im pomysłu co zrobić z wolnym czasem. Zaczynają wpadać na pomysły, które nie konieczne są przemyślane i mądre. Do tej pory nie zastanawiałam się nad tym, ale po tej książce zaczęło do mnie docierać, że może coś w tym jest. Mówi się, że zakochanie jest to stan wspaniały,  na które czeka się z utęsknieniem od najmłodszych lat. Chociaż z drugiej strony w tym stanie bardzo łatwo jest nami manipulować, bo chcemy dla naszej ukochanej osoby jak najlepiej i na początku możemy nie dostrzegać tego, że to wszystko co robimy dla naszego ukochanego, to co on chce, może nas zabijać od środka.

Ta książka opowiada historie trzech przyjaciół, którzy osiągnęli w swoim życiu prawie wszystko. Mają wspaniałą prace, mieszkają w apartamentowcach i mają poczucie tego, że zawsze mogą na siebie liczyć. Mogłoby się wydawać, że mają wszystko, ale brakuje im adrenaliny, którą chcą sobie zapewnić poprzez zagranie w swoją wymyśloną grę. Na początku gra ich wciąga i chcą prześcignąć kolegów, ale potem zdają sobie sprawę, że to zaszło za daleko. Chociaż wypierali się tego, to dociera do nich, że jednak mają uczucia i będą musieli ponieść konsekwencję swoich czynów. 

Czytając tą książkę zrozumiałam jak może czuć się osoba, gdy bawi się jej uczuciami. Z jednej strony może to być wspaniała zabawa patrzeć i śmiać się jak druga osoba zaczyna nas darzyć uczuciami, ale z drugiej pomyślmy jakby to było gdyby ktoś tak się nami bawił. Jak trzeba być zepsutym człowiekiem, żeby bawić się uczuciami drugiej osoby. Patrzeć jak ona zaczyna nam coraz bardziej ufać i wbić jej potem nóż prosto w jej serce. Wiadomo, że taka osoba długo będzie do siebie dochodzić. Ale czy potem będzie mogła jeszcze komuś zaufać i być szczęśliwa? W dzisiejszych czasach jest dużo takich ludzi, którzy zostali właśnie tak zranieni i zaczynają bawić się uczuciami żeby tylko sobie udowodnić że mogą. Powinniśmy wtedy pomyśleć o tym, że robienie krzywdy innym ludziom nie oznacza, że będziemy przez to szczęśliwi. Kiedyś staniemy przed Bogiem i to my będziemy się musieli przyznać jakiej głupoty się dopuściliśmy. Bo to, że kogoś skrzywdzimy, wcale nie oznacza tego, że ktoś inny nie zrobi tego nam... Dlatego pamiętajmy:

Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.

środa, 16 lipca 2014

W gąszczu po­zorów gi­nie echo prawdy...

Moje przemyślenia #7: 

''Szepty'' - Irena Matuszkiewicz

Wchodząc do czyjegoś domu próbujemy ocenić jak się w nim domownicy czują. Ale czy dobrze jest oceniać nie poznając historii domowników?
Widzimy Panią domu: piękną, zadbaną, starającą się, aby w jej domu każdy czuł się dobrze. Podziwiamy ją, że tak dobrze godzi swoje obowiązki, zarówno w pracy jak i w domu. Pan domu też niczego sobie, widać, że dba o rodzinne żeby niczego im nie brakowało. A córka? Jak to córka: dobrze ubrana i wychowana, ale czy na pewno w tej rodzinnie jest wszystko w porządku? Czy każdy z domowników czuje się komfortowo i bezpiecznie? 

Książka opowiada, na pewno o wielkiej przyjaźni, która rozwija się, gdy kobieta jest już w podeszłym wieku. Można byłoby pomyśleć, że autorka książki chce nam przekazać, że w każdym wieku jest czas na prawdziwą przyjaźń. Pokazuje nam, że czasem przyjaźń znaczy o wiele więcej niż miłość. Kobiety bardzo dobrze się rozumieją i wspierają. Cały czas myślałam, że to książka o wielkiej przyjaźni, lecz zastanowił mnie pewien mały szczegół - córka bohaterki. Dlaczego tak mało ze sobą rozmawiają? A jak już rozmawiają to dlaczego tak często się kłócą? Dopiero później dowiadujemy się dlaczego córka jest tak nastawiona do swojej chorej matki...



Tak więc, gdy widzimy idealną rodzinę, to nie zawsze oznacza, że jest ona naprawdę szczęśliwa. Mimo, że oboje rodziców pracuje i chce dla córki jak najlepszej przyszłości, to nie ma ich, gdy ich naprawdę potrzebuje. Z biegiem lat, z coraz większą obojętnością rodziców na życie córki, oddala się ona od nich, a oni nie rozumieją dlaczego jest dla nich taka oschła. Ale tak już jest, że jeśli w dzieciństwie córka nie czuje się przez kogoś kochana to już do końca życia będzie się dystansować od biologicznych rodziców. Tak więc pozory mylą. Nie zawsze idealna rodzina oznacza szczęśliwą  rodzinę. Moim zdaniem, jeśli dziecko ma wszystko czego pragnie, a nie ma najważniejszego, czyli rodzinnej troski i nie czuje się w tym domu kochana to odbije się to na jej psychice w przyszłości. Lepiej mieć mniej pieniędzy i być kochanym niż pławić się w luksusie. Powinniśmy bardziej zwracać uwagę na uczucia naszych bliskich.  

piątek, 11 lipca 2014

Nie bój się, tylko wierz.

Moje przemyślenia #6: 

"Łańcuszek" - Iwona Sobolewska


Każdy z Nas ma taką rzecz do której ma sentyment. Może jest to miś z dzieciństwa, a może prezent od ukochanej osoby. Dla mnie taką rzeczą był wisiorek od byłego chłopaka. Traktowałam go jak talizman, który przynosi mi szczęście. Jednak coś w tym jest. Niby jest to tylko rzecz, ale wystarczy na nią spojrzeć, a czuje się tak samo szczęśliwa jak wtedy. Traktowałam mój wisiorek jak talizman, który przyniósł mi szczęście wtedy kiedy tego najbardziej potrzebowałam. Tak już jest, jeśli uwierzymy i chcemy czegoś z całego serca, to Bóg nam w tym pomoże.

Ta książka opowiada historię 17-letniej Juli, która miała ciężkie życie. Prawie całe dzieciństwo spędziła w sierocińcu. Pewnego pięknego dnia los się do niej uśmiechnął i została adoptowana przez bogatych ludzi. Często zastanawia się, dlaczego adoptowali właśnie ją, a nie kogoś innego, ale któregoś dnia znalazła odpowiedz na wszystkie swoje pytania.
Na szyi nosiła łańcuszek, który był dla niej jak talizman. Julia bardzo lubiła ten łańcuszek, ale dopiero później dowiedziała się, dlaczego czuje do niego taki sentyment. Podświadomie czuła moc tego przedmiotu i wierzyła, że przyniesie jej szczęście. Szczególnie wtedy, gdy dowiedziała się kim była jego poprzednia właścicielka.

Jan Paweł II kiedyś powiedział: 

NIE BÓJCIE SIĘ, TYLKO WIERZCIE.

Jeśli komuś daje to siłę to dlaczego ma nie wierzyć w moc jakiegoś przedmiotu? Jeśli czujecie, że ten właśnie przedmiot pomaga wam w walce ze strachem to wierzcie w to, nawet wtedy, gdy komuś się to nie podoba. Nie potrzebnie przejmujemy się opinią innych, bo to nas tylko blokuje. Dlatego nie bójmy się i wierzmy. Bóg jest przecież wszędzie. W każdym przedmiocie. Jeśli uwierzymy w Niego, to na pewno nas nie zawiedzie.
         

sobota, 5 lipca 2014

Pięknem każdego człowieka jest dusza, a nie odbicie w lustrze.

Moje przemyślenia #5:

''Gruba'' - Natalia Rogińska


Czy nie mieliście tak, że widzieliście człowieka ważącego ponad 100 kg? Co wtedy myśleliście?
Współczuliście mu? On to musiał mieć przesrane w życiu, widząc w telewizji same szczupłe sylwetki. Na pewno popadali w kompleksy i mieli pustkę w sercu. Pomyślcie: tacy ludzie nie mieli takiego dzieciństwa jak normalni ludzie. Żadnych rozrywek na świeżym powietrzu, bo z trudnością się im było poruszać.Jeśli właśnie teraz użalasz się nad sobą to pomyśl o tych ludziach i weź się w garść. Oni muszą codziennie stykać się ze spojrzeniami ludzi które mówią: 
ale jesteś gruba.

Czytałam tą książkę z zafascynowaniem, chociaż kobieta była gruba to jednak doszła do czegoś w życiu i jest w tym naprawdę dobra. Mówi się, że nie ocenia się książki po okładce, a ludzi po wyglądzie, ale czy w dzisiejszych czasach ktoś spojrzy na grubasa i pomyśli że jest on wspaniałym człowiekiem. Takich ludzi jest mało, bardzo mało, a przecież najładniej uśmiechają się ludzie którzy najbardziej cierpią. Dlaczego więc większość ludzi zwraca uwagę tylko na wygląd i piękno skoro to nie jest najważniejsze. Liczy się wnętrze. Moim zdaniem partnera w dzisiejszych czasach powinno poznawać się z maską na oczach, żeby najpierw poznać jego wnętrze a nie odbicie w lustrze.

Nie oceniajmy ludzi po wyglądzie, bo to tak jakbyśmy oceniali książkę jeszcze przed przeczytaniem. 
Pięknem każdego człowieka jest dusza, a nie odbicie w lustrze....

wtorek, 1 lipca 2014

W po­goni za ideałem, wszys­tkie świństwa popełniałem.

Moje przemyślenia #4:

''Maciejka'' - Natalia Rogińska


Każdy w swoim życiu na pewno przeżył swoją pierwszą miłość. Ja swoją pierwszą miłość bardzo przeżyłam. Mój partner bardzo mnie fascynował. Skupiałam się tylko na jego zaletach. Na tym jakim był wspaniałym człowiekiem dla mnie. Nie widziałam w nim żadnych wad. Zapamiętałam go jako mój ideał. Czy wy tak nie mieliście? Czy nie szukaliście w swoich następnych związkach tego co was urzekło w tej pierwszej miłości? Moim zdaniem szukamy w swoich następnych partnerach tego jednego, który zostanie w naszym sercu już na zawsze. Czy to jest dobre? Oczywiście, że nie, bo zamykamy się na drugiego człowieka. Przestajemy dostrzegać tego jaki jest dobry, zamiast skupić się na nim to szukamy w nim cech swojego ideału. To nie jest dobre.

Ta książka własnie opowiada o tym, jak dziewczyna w młodości zakochuje się bez pamięci i przez całe swoje życie wzdycha do swojego "ideału" . Choć została mocno zraniona, to szuka w nowych facetach tego czegoś co miał tamten partner. Nie widzi jaką człowiek może być wspaniałą i kochającą istotą. Przez całe swoje życie myśli tylko o jednym facecie, zamiast po prostu o nim zapomnieć. Wdaje się w przelotne znajomości i żeby zapomnieć o nim imprezuje. To jest ZŁE. Dopiero, gdy musi podjąć najważniejszą w swoim życiu decyzje dociera do niej, że przez całe życie myślała o tym swoim ideale i zmarnowała tyle czasu, na myślenie o kimś, kto nie był tego wart.

Ta książka inspiruje do przemyśleń nad swoim życiem i nieudanych związków. Każdy przeżywa to na własny sposób, ale nie warto wciąż wracać do tego swojego ideału, gdyż czas mija i może nas przeminąć coś naprawdę ważnego. Z biegiem czasu nasz ideał okazuje się nie być taki idealny jak nam się wydawało, a dla nas może być już za późno na nowe życie bez niego.