niedziela, 22 czerwca 2014

Nasza miłość jest jak wiatr - nie możesz jej ujrzeć, lecz możesz ją poczuć.

Moje przemyślenia #3:

''Jesienna miłość'' - Nicholas Sparks


Matura zbliżała się dużymi krokami, a w mojej pracy maturalnej brakowało tego czegoś. Czasami się zastanawiam dlaczego tematem mojej pracy maturalnej był MOTYW ROZSTANIA. Ale jak się już się powiedziało A to trzeba powiedzieć B, do końca mojej prezentacji brakowało tylko jednej książki właśnie wtedy koleżanka dala mi do przeczytania tą książkę i już po paru rozdziałach wiedziałam, że to jest to czego mi brakowało.

Chyba każdy z nas marzy aby przeżyć prawdziwą miłość. Ja jestem romantyczką i zawsze marzyłam o historii pełnej romantyzmu. Jak chłopak wszystko poświęca dla dziewczyny którą pokochał. Wiem to na swoim własnym przykładzie że miłość wymaga poświęceń obu stron, wtedy jest prawdziwa i szczera. Każda miłość nas czegoś uczy może nas pociągnąć w dół ale i też dać nam motywację, by stawać się coraz lepszym człowiekiem. Czytając tą książkę zrozumiałam, że nie powinno się nic odkładać na potem, bo może być już za późno. Czytając tą książkę płakałam ze wzruszenia, bo chyba każdy chciałby spotkać taką osobę która będzie przy nas bez względu na to czy jest dobrze czy źle. 

Ta książka własnie opowiada historię dwóch nastolatków, którzy się w sobie zakochują. Lecz los ma inny plan dla nich. Dziewczyna jest śmiertelnie chora, ale chłopak jest przy niej do końca. To takie romantyczne i wzruszające. Można by pomyśleć, że to chłopak będzie pocieszał dziewczynę. Ale jest na odwrót to dziewczyna mówi mu że to tak musi być, nauczyła go że trzeba brać życie takim jakim jest. Chciała żeby po jej śmierci się nie załamywał tylko ruszył dalej. To jest właśnie przykład jednej z książek w której miłość do drugiej osoby przetrwała i choć odeszła to chłopak zrozumiał czego los chciał go nauczyć.
      

Każdy z Nas dźwiga swój własny krzyż

Moje przemyślenia #2:

''Bezdomna'' - Katarzyna Michalak


Pani bibliotekarka poleciła mi książkę Bezdomna. Pomyślałam wtedy, że nie mam ochoty czytać książki o narkomanach, czy alkoholikach... Po dłuższym namyśle doszło do mnie, że może ta książka skrywa jakąś historię, która może się toczyć obok Mnie. Pomyślałam wtedy ze nic nie tracę, jeśli mi się nie spodoba to ją po prostu oddam.


Bezdomna - gdy pada to słowo kojarzy nam się to z ludźmi którzy są brudni, piją lub ćpają. Wielu z nas przechodzi obok nich z taką obojętnością i wyrzutem: co ten brudas może od nas chcieć. Nie chcemy wokół siebie ludzi z tak zwanej niższej sfery, ale przecież ci ludzie kiedyś byli tacy sami jak my. Może zanim kogoś ocenimy każdy z nas powinien się zastanowić dlaczego ta osoba jest bezdomna. Może w jej życiu wydarzyło się coś strasznego i potrzebuje naszej pomocy, żeby się podnieść. Kiedyś na lekcji religii usłyszałam jedno takie zdanie: "Każdy z Nas ma swój krzyż". Wtedy nie rozumiałam co to oznacza, ale z biegiem lat i wydarzeń jakie wydarzyły się w moim życiu, chyba zrozumiałam, że jedni ludzie są niepełnosprawni, inni przeżywają nieszczęśliwa miłość, tracą to co w życiu kochali najbardziej. Każdy z nas cierpi na swój sposób. Dlaczego nikt nie zastanowi się dlaczego ktoś pije, ćpa czy jest bezdomnym mieszkającym w jakieś obskurnej ruderze ???  Może ktoś właśnie został odtrącony od wszystkich bliskich i nie umie sobie z tym poradzić i sięga po różne używki, bo już nie widzi cienia nadziei, że w jego marnym  życiu jeszcze będzie dobrze...

Ta książka opowiada właśnie taką historię kobiety która traci wszystko, nikt nie chce uwierzyć w to co mówi, bo uważają że zwariowała. Nikt nie pomyślał o tym żeby zbadać tą historię do końca, a nie oceniać po znalezieniu jakiegoś "kocyka". Wszyscy się od niej odwracają, bo uważają, że zabiła własne dziecko, ale dlaczego nikt nie chciał wysłuchać jej historii??? Dlaczego nikogo nie interesowało co się stało? Jak ona się czuła? Ludzie woleli uznać ją za wariatkę, bo tak było prościej...

piątek, 20 czerwca 2014

Ludzie to anioły z jed­nym skrzydłem, dla­tego aby się wznieść, mu­simy trzy­mać się razem.

Moje przemyślenia #1:

''Tam gdzie spadają Anioły'' - Dorota Terakowska


Na moje półce stała książka. Nigdy nie pragnęłam jej przeczytać. Pewnego letniego dnia, gdy doskwierał mi smutek szarych dni i nuda zabijała mnie od środka, otworzyłam Tą książkę i zaczęłam czytać. Z kartki na kartkę książka stawała się coraz ciekawsza. Nie chciałam przeczytać tej książki i tak po prostu o niej zapomnieć, więc postanowiłam wgłębić się w jej sens.

Ta książka opowiada historię rodziny, która jest zapracowana i pochłonięta swoimi obowiązkami. Zaniedbują swoją córeczkę Ewę, a swoje wyrzuty sumienia próbują zagłuszyć prezentami. Dopiero, gdy Ewa zaczyna chorować do rodziców dociera jak bardzo przejmowali się swoją pracą a nie nią. Jak bardzo chcieli by dziewczynka miała wszystko, ale nie dali jej najważniejszego miłości i codziennej troski. Moim zdaniem ta książka opowiada historię wielu ludzi i ich rodzin. W dzisiejszych czasach wszyscy myślą o karierze i pieniądzach chcą: dla swoich dzieci jak najlepszej przyszłości przy czym pieniądze to nie wszystko. Po co komuś kariera jak nie ma z kim dzielić swoich smutków i radości???

Po co komu pieniądze i bogactwo jak nie ma z kim porozmawiać???

Poświęcamy wszystko żeby nasze JUTRO było lepsze i by żyło nam się lepiej, ale dlaczego nie zainteresujemy się tym co dzieje się w naszej rodzinnie. Może właśnie ktoś z naszej rodzinny potrzebuje naszej pomocy chociażby przez rozmowę z Nami. Dociera to dopiero do Nas gdy się stanie coś złego, a wtedy może być już za późno...